Adam Nasielski, Alibi (KPW 6)
Warszawa, początek lat 30. XX w. Albert Godlewski, mieszkający w willi przy Alei Róż 3 (zdjęcie na okładce) otrzymuje tajemniczy anonim. Czy zabójca spełni swą groźbę i zabije ofiarę? Kto nim mógłby być i co nim może kierować? Na te pytania postarają się odpowiedzieć: inspektor Bernard Żbik i detektyw Jerzy Klin – przyjaciel Godlewskiego.
Fragment książki:
Jerzy Klin ciągnął swój monolog. – Pisane atramentem czerniejącym, niebieskim. Wiecznym piórem. Sherlock Holmes powiedziałby, że wieczne pióro było niedawno oddane do naprawy na ulicy brukowanej asfaltem, która ma trzy przecznice, że starszy pomocnik młodszego czeladnika w warsztacie naprawczym sepleni przy wymawianiu litery „s” i przy tym szalenie lubi brunetki z pieprzykiem na lewym policzku obok nasady nosa… Pozostali milczeli. Czekali. – Pozwolicie, że odczytam wam treść tego anonimu:
Albercie Godlewski.
Z wiadomych Ci powodów zabiję Cię dziś wieczorem podczas kolacji u Ciebie w domu. Nie mam innego wyjścia.
Jerzy Klin znów gwizdnął. – „Z wiadomych ci powodów”. Co to mogą być za powody, Albercie? Albert Godlewski był spokojny. – Nie mogę właśnie tego zrozumieć. – Zawiadomiłeś policję? – Nie. Przecież ciebie zaprosiłem specjalnie na dzisiejszy wieczór. I was także.
Jeden komentarz do “Adam Nasielski, Alibi (KPW 6)”
Możliwość komentowania została wyłączona.