Piotr Godek, Pocałunek śmierci (KPW 74)
„Pocałunek śmierci” Piotra Godka to powieść kryminalna, w której spirytystyczny seans staje się zapowiedzią tragicznych wydarzeń. Akcja rozgrywa się w Warszawie, w domu majora Józefa Darzyckiego i jego pięknej żony Ireny. Podczas spotkania w salonie Darzyckich młoda medium, Wanda Rottówna, wpada w trans i wypowiada ostrzeżenie: „Strzeż się, Józku!”. Obecni w pokoju początkowo traktują jej słowa jako nieszkodliwą ekscentryczność, ale atmosfera staje się ciężka, gdy dziewczyna zaczyna mówić o zdradzie, podłości i zbliżającym się niebezpieczeństwie.
Major Darzycki, wojskowy o nieposzlakowanej opinii, od dawna wzbudza zazdrość pułkownika Windera, surowego prokuratora wojskowego. Wkrótce okazuje się, że w sztabie znika ważna dokumentacja dotycząca sierżanta Mariana Mowikiewicza, podejrzanego o szpiegostwo. Darzycki, który miał pieczę nad aktami, nie może ich odnaleźć, a to stawia go w bardzo niekorzystnym świetle. Winder zaczyna podejrzewać, że major może być w coś zamieszany, ale nie jest jedyną osobą, która ma powody do obaw.
Tymczasem Irena Darzycka zaczyna podejrzewać, że jej mąż ją oszukuje. Choć zawsze była pewna jego miłości, w rozmowie telefonicznej ze sztabem dowiaduje się, że Józef wcale tam nie był, mimo że twierdził inaczej. Sytuację komplikuje kapitan Kazimierz Żablicki, przystojny i uwodzicielski oficer, który od dawna adoruje Irenę i wzbudza w niej emocje, które próbowała ignorować. Pojawia się również doktor Raczyński, wojskowy lekarz, który nie kryje swojej fascynacji piękną żoną majora.
W miarę rozwoju wydarzeń w domu Darzyckich zaczynają pojawiać się niepokojące znaki – ktoś śledzi Irenę, Wanda jest coraz bardziej wyczerpana, a major popada w coraz większe kłopoty. Kiedy dochodzi do nagłego morderstwa, wszyscy bohaterowie zostają wciągnięci w sieć podejrzeń, zdrad i niedopowiedzianych tajemnic.
74. tom Kryminałów przedwojennej Warszawy
Fragment książki:
W tej samej chwili przez otwarte okno wpadł do gabinetu biały śliczny motyl. Delikatnie musnął nastroszone brwi pułkownika, lecz widocznie przeraził go bliski kontakt z rozgniewanym mężczyzną, gdyż rychło wyfrunął z pokoju. Porucznik z dużym zainteresowaniem śledził małego motyla i po jego kształtnie wykrajanych wargach przewinął się pobłażliwy uśmiech.
– Pan porucznik jest beznadziejnie niepoprawny – westchnął pułkownik, którego uwagi nie uszła zmiana zaszła na twarzy młodego oficera. – Kiedy kończy się pana urlop?
– Pojutrze.
– Miejmy nadzieję, że do tej pory akta Mowikiewicza się znajdą. W przeciwnym razie pan będzie musiał zapomnieć przynajmniej na pewien czas o swoich motylach. W naszym gronie znajduje się zdrajca! Obowiązkiem każdego uczciwego człowieka jest go zdemaskować. Nie spocznę, dopóki nie wykryję winowajcy!
Książka dostępna w naszej księgarni:
https://www.wydawnictwocm.pl/piotr-godek-pocalunek-smierci-kpw-74-p-455.html
