Walery Przyborowski, Widmo na Kanonii, tom 1 (KPW 38)

Warszawa, koniec XIX wieku. Dwóch robotników przypadkiem znajduje w kanale przy ulicy Kanonia nieprzytomną kobietę, ciężko ranioną nożem. W obawie przed policją i konsekwencjami postanawiają w tajemnicy zabrać ją do domu, gdzie wyleczy ją student medycyny. Tożsamość kobiety pozostaje zagadką, wiadomo jedynie, że pochodzi ona z bogatej rodziny. Jednocześnie jeden z robotników twierdzi, że widział tajemniczą postać wychodzącą z kanału. Razem ze studentem postanawiają na własną rękę zbadać dokładnie kanały przy ulicy Kanonia, by samodzielnie schwytać mordercę. Kierowani żądzą przygody i sławy, we trzech schodzą do kanałów, nie zdając sobie sprawy, że narażają się na ogromne niebezpieczeństwo. Czy uda im się rozwiązać tajemnice warszawskich podziemi?

38. tom Kryminałów przedwojennej Warszawy

Unikalna powieść, największy zbiór gwary warszawskiej z końca XIX w.

Fragment książki:
Olbrzym, ubrany w czapkę z daszkiem szkaradnie połamanym, w kubrak jakiś kusy, szedł ciężko, dźwigając ze sobą różne narzędzia i duży worek na plecach, w którym coś ciągle się chrobotało; karzeł zaś postępował przodem, ubrany w palto, stąpał krokiem lekkim i cichym i niósł tylko maleńką latarkę, którą sobie drogę oświecał. Obaj milczeli i słychać było jedynie ciężkie kroki olbrzyma i głośny jego oddech.
Na ulicy oprócz nich żywej duszy nie było i z żadnego okna domów sąsiednich nie przeglądało światło, które by świadczyło, że w oknach tych ktoś jeszcze czuwa. Uboga i pracy oddana ludność tej dzielnicy, korzysta ze spoczynku, którego tak niewiele ma w życiu. Na koniec postępujący przodem z latarką karzeł zatrzymał się prawie na rogu Kanonii i ulicy Jezuickiej, wprost drzwi prowadzących do zakrystii kościoła św. Jana i, nachyliwszy się, począł przy świetle latarni oglądać starannie bruk.

https://www.wydawnictwocm.pl/walery-przyborowski-widmo-na-kanonii-tom-1-p-239.html