Marek Romański, Złote sidła (KPW 64)

Warszawa,  lata 30. XX w. Romans kryminalny. Roman Gordon jest bezrobotny i bez grosza przy duszy. Grozi mu wyrzucenie z wieloosobowego pokoju, który zamieszkuje razem z trzema innymi osobami. W barze, gdzie pije za ostatnie pieniądze poznaje inzyniera Karlińskiego, który załatwia mu pracę na stanowisku kasjera w swojej firmie. Jednocześnie Gordon poznaje piękną niedostępną kobietę, z którą próbuje nawiązać kontakt. Umożliwia mu to znalezienie pracy, gdyż wcześniej na obdartego człowieka nie chce nikt spojrzeć. Jakie będą losy tego romansu i czy coś lub ktoś stanie na drodze Romana Gordona?

Kryminały przedwojennej Warszawy – tom 64. 
Romans kryminalny
Pierwsza część książki, druga – pod tytułem Defraudant (KPW 65)

Fragment książki:
W półsuterenie, o zakratowanym okienku, przez które w lecie wciskał się smród brudnego podwórza, stały cztery żelazne, przeżarte rdzą łóżka. Łóżko było to jego mieszkanie, był to jego apartament. Za niewielką, przyznać trzeba, opłatą piętnastu złotych miesięcznie miał niepodzielne prawo spać na owym łóżku w nocy i wylegiwać się na nim w dzień, skoro nie miał nic innego do roboty. Miał poza tym prawu przechowywać pod łóżkiem walizkę z rzeczami i używać od czasu do czasu drewnianego stołu znajdującego się w drugiej izbie, zamieszkanej przez „gospodynię”. Łóżko naprzeciw niego zajmował bezrobotny muzyk, który swego czasu grał w kinach rzewne melodie odpowiadające tragediom serc rozgrywającym się na ekranie. Film dźwiękowy pozbawił go pracy i grywał teraz dorywczo lub na zastępstwo w drugorzędnych barach. Pod łóżkiem muzyka poza walizką z nicowanym smokingiem leżało jeszcze pudło ze skrzypcami.

https://www.wydawnictwocm.pl/marek-romanski-zlote-sidla-kpw-64-p-425.html