Piotr Godek, Przepowiednia cyganki (KPW 96)

„Przepowiednia cyganki” Piotra Godka to kryminał, w którym przypadkowe spotkanie z wróżką staje się początkiem niebezpiecznej intrygi, prowadzącej do tajemniczej zbrodni i międzynarodowego śledztwa.

Historia rozpoczyna się na trasie pociągu Poznań–Warszawa, kiedy w świetle zachodzącego słońca dochodzi do makabrycznego incydentu. Chłopiec, który przypadkiem przygląda się przejeżdżającemu pociągowi, nagle widzi, jak z ostatniego wagonu ktoś wyrzuca ciemny przedmiot. Gdy podbiega bliżej, odkrywa, że to ciało mężczyzny. Przerażony, biegnie do domu po matkę, która podejmuje decyzję o wezwaniu pomocy. Okazuje się, że człowiek jeszcze żyje, lecz jest ciężko ranny i nieprzytomny. Co więcej, jego ubranie pachnie chloroformem, co sugeruje, że został uśpiony przed wyrzuceniem z pociągu.

Rannego przewozi do swojego majątku administrator Julian Wardalski, który postanawia ukryć go do czasu wyjaśnienia sprawy. Opieką nad nieznajomym zajmuje się Jadwiga Wardalska, inteligentna i odważna studentka prawa, która podejrzewa, że cała sprawa może być powiązana z działalnością fałszerzy pieniędzy, o których od pewnego czasu huczy cała Warszawa. Sprawę przejmuje policja, a do akcji wkracza inspektor Stock, światowej sławy detektyw z Chicago, który przybył do Polski, aby rozpracować szajkę zajmującą się podrabianiem banknotów.

Wkrótce okazuje się, że ranny mężczyzna stracił pamięć i nie pamięta, kim jest ani jak znalazł się na torach. W swoich nielicznych przebłyskach świadomości wypowiada jedno tajemnicze słowo – „Kasz”, które może być kluczem do rozwiązania zagadki. Tymczasem w Warszawie pojawia się baron Marycki, człowiek o podejrzanej przeszłości, który wydaje się mieć powiązania z fałszerzami pieniędzy. Policja zaczyna podejrzewać, że w całą sprawę może być zamieszana również hrabina Pohorecka, której rezydencja staje się miejscem podejrzanych spotkań.

Śledztwo prowadzi detektywów przez sieć powiązań towarzyskich i przestępczych, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. Czy ranny mężczyzna jest ofiarą spisku, czy może sam ma coś do ukrycia? Jaką rolę odgrywa przepowiednia cyganki i czy rzeczywiście jest ona ostrzeżeniem przed nieuchronną tragedią?

Fragment książki:
Mężczyzna, wyrzucony z wagonu kuriera zdążającego z Poznania do Warszawy, mógł mieć około trzydziestu lat. Na ogorzałej, przystojnej twarzy czerniły się szerokie, gęste brwi i małe, krótko przystrzyżone wąsy. Elegancki garnitur, krawat i jedwabne skarpetki wskazywały na zamożnego człowieka. Ze skroni płynęła wąska struga krwi. 
Kobieta nachyliła się i przyłożyła ucho do piersi leżącego.
– Jeszcze zipie – rzekła drżącym głosem – ale jakoś paskudnie śmierdzi. Poleć, Jaśku, po tatula i powiedz, żeby duchem przyszli.
Chłopcu nie trzeba było powtarzać rozkazu dwa razy. Biegł tak szybko, jak tylko pozwalały jego małe, bose stopy i niebawem wrócił w towarzystwie ojca.
– A to ci historia – wieśniak podrapał się w głowę i przyłożył ucho do piersi leżącego. – Jeszcze zipie – powtórzył słowa żony i znowu podrapał się w głowę. – Trza go chyba zabrać do chaty, czy też jak…

Książka dostępna w naszej księgarni:

https://www.wydawnictwocm.pl/piotr-godek-przepowiednia-cyganki-kpw-96-p-628.html