S. S. van Dine, Sprawa morderstwa smoka (The Dragon Murder Case)
W położonej na krańcu Manhattanu starodawnej rezydencji Stammów dochodzi do tragedii podczas przyjęcia. Grupa gości idzie nad tutejsze jezioro popływać. Pierwszy skacze aktor o nazwisku Montague. Skacze… – i znika w odmętach jeziora na zawsze. Nie wynurza się, ani nie ma jego ciała. Jeden z przyjaciół Stammów zgłasza zaginięcie – i wszystko zdaje się na to wskazywać. Ale dzielny sierżant Heath po inspekcji na miejscu wyczuwa jakąś zbrodnię. Legendy głoszą, że smok topi i porywa swojego ofiary właśnie z jeziora koło rezydencji Stammów, stąd jest ono nazywane Smoczym Jeziorem. Słynny detektyw Philo Vance będzie musiał wyjaśnić tę zagadkę w racjonalny sposób.
Od siebie dodamy tylko, że to najlepsza z powieści z Philo Vance’m z dotychczas przez nas przygotowanych (a było ich sześć).
Fragment książki:
– Jaki to przypadek, sierżancie?
Heath rzucił mu ponure spojrzenie, po czym uśmiechnął się.
– Powiem panu – i może się pan śmiać do woli… Posłuchaj, szefie. – Odwrócił się z powrotem do Markhama. – Około dziesiątej czterdzieści pięć zadzwonił telefon do Biura Zabójstw. Facet, który mówi, że nazywa się Leland, powiedział mi, że w starej posiadłości Stammów w Inwood doszło do tragedii i że jeśli mam choć trochę rozumu, to lepiej tam skoczę…
– Idealne miejsce na zbrodnię – przerwał Vance z zadumą. – To jedna z najstarszych posiadłości w mieście, zbudowana prawie sto lat temu. Dziś jest anachroniczna, ale – słowo daję! – jest pełna kryminalnych możliwości. Legendarna, z niesamowitą historią.
Heath uważnie przyglądał się Vance’owi.
– Zrozumiał pan, sir. Właśnie tak się czułem, kiedy tam wszedłem… W każdym razie zapytałem tego Lelanda, co się stało i po co przyjechałem. Wygląda na to, że ptaszek o imieniu Montague zanurkował w jeziorze na terenie posiadłości i nie wypłynął…
Książkę można zakupić w naszym sklepie wydawniczym:
https://www.wydawnictwocm.pl/s-s-van-dine-sprawa-morderstwa-smoka-p-892.html