Józef Jeremski, Tajemnica komisarza policji (KPW 12)

Warszawa, lata 20. XX w. Komisarz Warecki otrzymuje tajemniczy telefon od nieznanej kobiety z prośbą o pomoc. Szybko ustala, skąd dzwoniła i że być może została porwana. Nawet nie przypuszcza, iż ta sytuacja wciągnie go w wir niebezpiecznych zdarzeń i nadszarpnie jego nieskazitelną dotychczas policyjną reputację.

Walka w policji

Fragment książki:
I Warecki rozejrzał się, świdrując oczyma po twarzach ruchliwego tłumu. Do nikogo jednak nie mógł się przyczepić. Ale nie było czasu na rozumowania. Należało działać i to szybko. Rzucił pytanie w tłum: 
– Czy kto z państwa nie zauważył tu jakiego samochodu?
– Bardzo dużo – odpowiedział ktoś, siląc się na dowcip.– Proszę nie żartować. Tu przed chwilą porwano jakąś kobietę.– Starą czy młodą?Śmiech rozległ się w tłumie.Komisarz, nie chcąc zdradzać swego incognito, milczał, udając, że głupich żartów nie słyszy. Jeden z poważniejszych widzów podszedł do Wareckiego i rzekł:– Stałem tu pod latarnią, gdy usłyszałem krzyk. Obejrzałem się i zobaczyłem, jak dwaj mężczyźni prawie siłą wepchnęli do samochodu jakąś kobietę. Pobiegłem na pomoc, ale cofnąłem się, bo kobieta ta nagle parsknęła śmiechem, jakby ją ta historia bawiła.