Powieści kryminalne Piotra Godka, czyli Stefanii Osińskiej, zwanej także polską Agathą Christie
Stefania Osińska była przed II wojną światową dziennikarką, pracującą w Expressie Porannym. Jedna z niewielu (a może jedyna?) autorka przedwojennych kryminałów, pisała pod męskim pseudonimem. Większość książek powstała w drugiej połowie lat 30. XX w. Ogólnie znanych jest dziewięć pozycji z tego, z czego dwie zostały wydane po raz kolejny pod innymi tytułami. Po 1945 r. kontynuowała pracę dziennikarską, m.in. w Głosie Ludu i w Życiu Warszawy, ale opublikowała już tylko jedną powieść kryminalną.
Uwaga, w poniższym artykule mogą znajdować się wskazówki dotyczące rozwiązań zagadek kryminalnych.
Nie wszystkie powieści autorki mają daty wydania, ale spróbujemy prześledzić je chronologicznie.
Testament milionera/ Tajemniczy wynalazca
W 1932 r. ukazał się Testament milionera, później wydany także jako Tajemniczy wynalazca. Janka, córka adwokata Poręby, poznaje Amerykanina polskiego pochodzenia, Tadeusza Żelskiego. Przed ich ślubem do Poręby przyjeżdża jego stary przyjaciel, John Smith. Wszystko wskazuje na to, że Smith zna się z Żelskim, lecz ten drugi próbuje to ukryć. Jednocześnie Smith mówi adwokatowi, że musi się z nim pilnie rozmówić w ważnej sprawie. Następnego dnia Janka znajduje go zamordowanego w hotelu Majestic. Smith zginął od pchnięcia nożem o bardzo zdobnej rękojeści. Okazuje się ponadto, że był milionerem i cały swój majątek zapisał… adwokatowi Porębie. Wiadomo również, że przed śmiercią Amerykanina odwiedzały trzy osoby i każda jest podejrzana. Śledztwo prowadzi charyzmatyczny inspektor Bart, któremu pomaga komisarz Olszewski. Bart to małomówny typ z nieodłącznym i ciągle wypadającym z oka monoklem. Mamy tu kilka osób podejrzanych, przy czym autorka zręcznie podsuwa mylne tropy w ten sposób, że wydaje się czytelnikowi, że „to na pewno ten jest mordercą”. Jak u Agathy Christie każdy z bohaterów ma coś na sumieniu, co skrzętnie ukrywa, a mniejsze i większe sprawki wychodzą stopniowo na jaw w trakcie śledztwa.
Kartel stalowy
Przypuszczalnie w następnym 1933 roku ukazał się tytuł Kartel stalowy. Tytuł nie jest może zbyt medialny i nie oddaje charakteru kryminału, jednak mamy tu do czynienia z klasyczną powieścią kryminalną, pisaną w dużej mierze zgodnie z angielskimi i amerykańskimi wytycznymi. Zorika Wiesnowska pracuje jako sekretarka w kartelu stalowym. Podkochuje się w niej dyrektor (niezwykle bogaty), jego siostrzeniec (w długach) i radca prawny zakładu. Na spotkaniu z okazji jubileuszu jej pracy obecni są: Zorika, dyrektor Boroński oraz jego siostrzeniec Wanicz. Dyrektor uskarża się na ból głowy. Po wypiciu kawy przewraca się i umiera. Jak się okazuje, dziedziczy po nim zarówno siostrzeniec Wanicz, jak i Zorika. W jej torebce prowadzący śledztwo prokurator Karyna znajduje buteleczkę trucizny, jaką zażył dyrektor Boroński. Prokurator nie wierzy w winę Zoriki, w której się zakochuje (to pewne odstępstwo od klasycznego kryminału), i zataja pewne fakty przed policją. Mamy tu lubianą przez autorkę kolejną sprawę testamentu, jak także zamknięty krąg podejrzanych. Powieść jest konkretna, zwięzła i w tym dość odległa od nieco przegadanych zazwyczaj powieści Marka Romańskiego, Adama Nasielskiego, nie wspominając już o Mieczysławie Jarosławskim. Kartel stalowy to typowy kryminał zamkniętego kręgu, klasyka gatunku.
Miłość i trucizna
W tym samym roku ukazała się kolejna powieść – Miłość i trucizna, prawie dwa razy obszerniejsza od poprzednie i zupełnie inna w charakterze. Andrzej Krasnolicki przebywa na urlopie. Niebawem po swoim przyjeździe poznaje tajemniczą Martę Dalle oraz jej nie mniej tajemniczego, a srogiego wuja. Wuj jest byłym wojskowym usuniętym w dziwnych okolicznościach u szczytu kariery z Warszawy. Mieszka w N., jednocześnie obawiając się zamachu na swoje życie. Niebawem do niego dochodzi: wojskowy zostaje otruty. Podejrzana jest m.in. Marta, która studiuje książki o truciznach. Tymczasem Krasnolicki, który się w niej zakochał okazuje się inspektorem policji śledczej…
Powieść ta jest raczej połączeniem romansu i kryminału, przy czym ten pierwszy odgrywa tu znaczącą rolę. Wątki obyczajowe są silne i dominujące niczym we współczesnym kryminale. Na tle pozostałej twórczości autorki tytuł ten nie jest najbardziej udany: dużo przypadku, brak pełnej konsekwencji logicznej, niedokończone wątki.
Ekspres Warszawa-Paryż
Pierwszą z książek z prywatnym detektywem Andrzejem Wrenem jest Ekspres Warszawa-Paryż, wydana w 1934 r. Doktor Stefan Milski zostawia swoją młodą narzeczoną i wyrusza w podróż do Ameryki. Milski z zawodu jest chemikiem i pracuje nad wolutem – substancją, która ma być przełomowa w walce z nowotworami. Niewielu uważa, że mu się uda osiągnąć sukces. Na dworcu żegnają go narzeczona oraz przyjaciele i naukowcy. W ostatniej chwili przed odjazdem pociągu do Paryża Milski otrzymuje pudełko czekoladek od brudnego posłańca. Próbuje ich już po odjeździe pociągu i w ciągu kilku minut umiera. Sprawie tajemniczej śmierci nie może podołać policja, dlatego narzeczona Milskiego, Zosia Rzeska zwraca się do słynnego detektywa Andrzeja Wrena o pomoc. Z czasem wychodzą różne ukryte fakty z życia jej narzeczonego.
Jest to klasyczny kryminał z akcją typu „kto zabił?”. Przy czym grono podejrzanych jest mocno ograniczone do przyjaciół i narzeczonej zmarłego. W trakcie dochodzenia wychodzi na jaw drugie życie Milewskiego, jakie prowadził on z siostrą swojej narzeczonej. Autorka dość zręcznie podstawia mylne tropy, ale jednak odgadnięcie prawdziwego winowajcy nie jest zbyt trudne. Nie zabrakło tu kolejnego wątku romansowego, tym razem między detektywem a narzeczoną zmarłego, dość naiwną zresztą.
Przepowiednia cyganki
W tym samym 1934 roku ukazała się chyba najlepsza powieść autorki: Przepowiednia cyganki. Mieszkańcy wsi pod Kaliszem znajdują przy torach wyrzuconego z pociągu mężczyznę, który jeszcze żyje. Dzięki opiece miejscowego lekarza i córki administratora majątku, Jadwigi Wardalskiej, poszkodowany wraca do zdrowia, jednak nic nie pamięta. Tymczasem cała Polska jest zalewana fałszywymi banknotami złotówkowymi. Szefem mafii jest nieuchwytny Konstanty Kaszycki. Na pomoc polskiej policji przyjeżdża z USA wybitny prywatny detektyw polskiego pochodzenia Ryszard Stock. Już niebawem policjanci wpadają na trop pierwszych osób zajmujących się dystrybucją tzw. pszczół, czyli fałszywych pieniędzy.
Tytuł ten jest wart uwagi z kilku względów. Po pierwsze jednym z głównych bohaterów jest kobieta, studentka prawa, prowadząca własne śledztwo. To dość rzadko spotykane rozwiązanie, stosowane jedynie w kilku powieściach kryminalnych tego czasu (m.in. Manekin numer 6 Ryszarda Brauna, Serca szpiegów Marka Romańskiego). Ponadto autorka ciągle podkreśla, że główna bohaterka, Jadwiga Wardalska jest dość brzydka, ale miła. To już niespotykane. Zazwyczaj istotne dla akcji bohaterki były piękne (zwł. w powieściach pisanych przez mężczyzn). Co dalej: pechowy, może nie fajtłapowaty, ale nieco nieudolny komisarz (jak w powieściach Aleksandra Błażejowskiego). Do ostatnich stron nie wiadomo, kto jest przestępcą. Czytelnik innych kryminałów przedwojennych może się tego domyślać, ponieważ autorka podstawia wyraźne ślady i wskazówki. Podobne rozwiązania spotykane były ponadto w książkach Marka Romańskiego (Mister X, Mord na Placu Trzech Krzyży), jak i u Edgara Wallace (Czerwony krąg). Spotykane jest także w obecnej literaturze kryminalnej. Niemniej dla ówczesnych czytelników osobowość przestępcy mogła być sporą zagadką.
Pocałunek śmierci
Rok 1935 r. przyniósł dość okazałą powieść Pocałunek śmierci. Na spotkaniu znajomych trwa seans spirytualistyczny. Medium połączone z głosami zza światów przestrzega jakiegoś nieznanego obecnym Józka przed prokuratorem Winderem i doktorem Raczyńskim. W przepowiednię nikt specjalnie nie wierzy. Już niedługo Józef Darzycki, major wywiadu, staje się świadkiem dziwnych zdarzeń, jakie mają miejsce w jego otoczeniu. Znikają akta szpiega Mowikiewicza, a także ktoś w przebraniu generała włamuje się do centrali wywiadu i wynosi stamtąd ważne dokumenty, mordując wcześniej dwie osoby. Na miejscu śledczy znajdują ogłuszonego Darzyckiego w mundurze generalskim. Wszystko sprzysięga się przeciwko niemu. Nikt nie chce słuchać jego wyjaśnień i zostaje on postawiony w stan oskarżenia jako szpieg i skazany na śmierć. Następnie akcja rozgrywa się w kierunku uratowania Darzyckiego od kary śmierci. Irena Darzycka, żona majora, zatrudnia Jana Molskiego, prywatnego detektywa, niegdyś policjanta, wyrzuconego z policji za nadużywanie alkoholu. Co więcej, Molski jest odrażającego wyglądu, ale o ujmującym głosie. To jeden z niewielu przypadków, w którym detektyw nie jest przystojny, wręcz brzydki.
Akcja książki, jak to u Piotra Godka, jest dość prosta i w sumie przewidywalna, jednak do końca autorka ukrywa, kto stoi za morderstwami (można się tego łatwo domyślić). Wprowadzony jest także wątek zbierania motyli, jednak tu chyba wiedza autorki nie była zbyt głęboka. Catocala nupta, motyl, którego jeden z bohaterów chce złapać w południowej Afryce, występuje tak naprawdę dość powszechnie w Polsce.
Tajemnica białej willi
W kolejnych 1936 r. wrócił do łaski detektyw Andrzej Wren w tytule Tajemnica białej willi, który został w międzyczasie komisarzem policji. Posterunkowy Wartak przysypia na warcie w dzielnicy luksusowych willi w kolonii Lubeckiego. Z odrętwienia budzi go krzyk dochodzący z willi państwa Woynickich. Razem ze służącym Wartak dociera do gabinetu pana domu i znajduje go martwego siedzącego w fotelu. Okazuje się, że Woynicki zmarł wskutek uduszenia tuż po spotkaniu brydżowym, na które zaproszonych było kilka osób. Wszyscy są podejrzani, a szczególnie pasierbica zmarłego, Teresa oraz jej narzeczony Tadeusz Larner. Zmarły nie zgadzał się na ich małżeństwo.
Mamy tu do czynienia po raz kolejny z kryminałem zamkniętego kręgu (choć nie do końca ten krąg jest szczelny jak się okazuje), wzorowanym na powieściach Agathy Christie z Herkulesem Poirotem. Akcja nie jest tak wartka, jak w Ekspresie Warszawa-Paryż, zdarzają się momenty wolniejszej akcji, i to mimo prawie o połowę mniejszej objętości książki. Dużo łatwiej również domyślić się można rozwiązania zagadki kryminalnej.
Przeklęty skarb
W tym samym roku ukazała się także powieść Przeklęty skarb, który nieco odstaje od pozostałych książek autorki. W gazetach pojawia się wzmianka o skarbie ukrytym we dworze Dębów pod Skierniewicami. Jak się okazuje, skarbu szukali już dawni właściciele majątku, Szotarscy, których potem sytuacja zmusiła do sprzedania dworu i wyprowadzenia się do skromnego lokalu w Warszawie. Na skarb ma chrapkę wiele osób, w szczególności tajemniczy baron Rooner i jego niewyględny przyjaciel Niegoda. Zatrudniają oni sekretarkę, Danusię Warczakównę, która wynajduje dla nich wzmianki w prasie na temat majątku Dębów. Pewnego dnia Danusia znajduje pamiętnik dawnej właścicielki dworu, Danuty Szotarskiej. Zabiera go z biblioteki i pokazuje swojemu sąsiadowi Antkowi, który również poszukuje skarbu.
Ta najgrubsza z powieści autorki ma bardzo rozwinięty wątek obyczajowo-miłosny. Dużo miejsca akcji zajmuje dochodzenie historii i pochodzenia bohaterów. Od początku znamy także osoby stojące po złej stronie oraz ich motywacje.
Złocista jaszczurka
Na koniec jeszcze o powieści wydanej bez daty, przypuszczalnie jednak wcześniejszej niż 1936 r. Mowa o książce z dużym udziałem wątku romansowego pod tytułem Złocista jaszczurka. Określona w pierwszym wydaniu jako „powieść detektywna” ma jednak znacznie mniej z dochodzeń niż takie powieści autorki, jak Kartel stalowy, czy Tajemnica białej willi. Niejaki Jan Welski jest milionerem, a jego córka wygrywa ogólnopolski turniej tenisa. Niebawem Welski nagle traci cały majątek i znika, a córka musi iść do pracy w banku do zaprzyjaźnionego z Welskim dyrektora Barnaby. Tam dowiaduje się, że jej ojciec oskarżony jest o fałszerstwo czeku oraz o próbę zamachu na dyrektora banku. Rozpoczynają się poszukiwania Welskiego. Zagubiona Maryna Welska dowiaduje się przypadkiem, że przyczyną jej nieszczęść jest tajemnicza „złocista jaszczurka”, której boją się wszystkie jej znane wysoko postawione osoby.
Punktem centralnym książki jest wspomniana Maryna Welska, w której zakochuje się co drugi mężczyzna w książce i łącznie ma aż trzech adoratorów. Miłość jest tak silna, że stawiają Ci adoratorzy na szali wszystko co osiągnęli, łącznie z działalnością szajki, zwaną Złocistą Jaszczurkę. Autorka dość sporo odkrywa przed czytelnikami, ale zagwozdką jest, czym jest tytułowa Złocista Jaszczurka oraz kto nią kieruje. Odgadnięcie nie jest zbyt trudne. Początkowo książka dość nużąca jak na kryminał, dopiero w drugiej połowie akcja przyspiesza, zwłaszcza po tym jak policjanci wyjeżdżają pod Nowogródek szukać kryjówki bandy Złotej Jaszczurki.
Po 1936 r. nie wydawano już powieści Piotra Godka. Nie wiadomo, czy pozostało coś w rękopisach. O autorce można było usłyszeć ponownie w 1958 r., kiedy w Gazecie Białostockiej ukazała się jej (całkiem niezła) powieść 50 gramów kokainy. Wydania książkowego doczekała się ona jednak dopiero w 2018 r.
Powieści Piotra Godka można kupić w naszym sklepie wydawniczym.